-Co Ty tutaj robisz?! –
spytałam, a wręcz wykrzyknęłam do mojego przyjaciela.
-To jest ta
niespodzianka. Będziemy razem pracować. – wyszczerzył się, a ja nie myśląc
zbyt wiele rzuciłam się mu na szyję.
-Gratulacje. Na jakie
stanowisko Cię przyjęli?
-Na sekretarza samego
Walijskiego. – dumnie wypiął pierś.
-Ale mam nadzieję, że
to nie jest tylko taka przykrywka, aby mieć mnie na oku po wczorajszym
wydarzeniu? – powiedziałam unosząc sceptycznie jedną brew.
-Skądże. Starałem się
o tą pracę od dwóch tygodni, a wtedy byłaś jeszcze zdrowa.
-I nadal jestem. –
powiedziałam stanowczo. –Wracaj do pracy,
no chyba, że chcesz podpaść dla szefa już w pierwszym dniu pracy.
-Tak jest. –
zasalutował mi i udał się z uśmiechem do swojego gabinetu. Teraz oprócz
wspólnych studiów będzie wspólna praca. Cieszę się z tego. Cieszę się również z
tego, że on jest szczęśliwy. Widać było, jaki jest rozpromieniony. Z moich
rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk dzwonka od mojego telefonu.
-Halo?
-O której kończysz
pracę? – prosto z mostu walnęła moja przyjaciółka nawet się ze mną nie
witając. Słychać, że jest wniebowzięta.
-O 16.00.
-W takim razie wpadnę
po Ciebie o 17.00.
-Powiesz mi chociaż gdzie idziemy?
-Jak to gdzie?! Na
mecz. Dzisiaj Polska gra z Włochami. Dostałam 3 bilety VIP na dzisiaj od
Pitera. Spotkaliśmy się dzisiaj. –no tak, zapomniałam, że Piotrek
Nowakowski jest kuzynem Agi. Chyba mu na mnie kiedyś zależało, bo dużo czasu
przebywaliśmy razem, ale w końcu w szczerej rozmowie powiedziałam mu, że nie
poszukuję partnera i żeby nie robił sobie złudnych nadziei. Zaproponowałam mu
zwykłą przyjaźń. Odzywamy się do siebie od czasu do czasu. Fajny chłopak z
niego.
-Skoro masz 3 bilety
to kogo jeszcze zabieramy?
-Nie wiem właśnie.
Myślisz, że Michał by się zgodził?
-Zaraz go zapytam i Ci
dam znać.
-Jak to „zaraz”?
–spytała zdziwiona.
-A no dlatego, że od
dzisiaj zaczął pracować razem ze mną.
-Żartujesz?! Wiesz,
może i ja tam się zatrudnię i będziemy pracować całą paczką. –zaśmiała się
kumpela.
-O tak. Niańczyć was
wszystkich zamiast zająć się sobą. Właśnie o tym marzę.
-I tak wiemy, że nas
kochasz. To daj znać, jeśli się zgodzi.
-Ok. Napiszę smsa. Do
zobaczenia wieczorem.
-Bużka.
I tak wygląda mnie więcej zawsze nasza rozmowa. Jest już
dziewiąta, a ja nic nie zrobiłam. Szef mnie wyleje. Przynajmniej będę miała na
kogo zwalić. Ruszyłam w kierunku pomieszczenia mojego znajomego. Bez pukania
weszłam do pomieszczenia z napisem na drzwiach „SEKRETARZ”. Siedział przy
komputerze i popijał kawę.
-Nie za wygodnie?
–spytałam z ironicznym uśmiechem.
-Przydałaby się
jeszcze jakaś doba gazeta. –zaśmiał się. –A Ty co, już się stęskniłaś?
-Aga ma 3 bilety na
dzisiejszy mecz siatkówki o 18.00. Idziesz z nami?
-Pewnie. O której mam
być u Ciebie?
-O siedemnastej.
–wyszłam, aby jak najszybciej zająć się papierami przygotowanymi na dzisiaj
przez mojego szefa. Napisałam smsa do Agi, że Michał się zgadza i zajęłam się
robotą. Dzień minął szybko, więc ani się spostrzegłam, a już musiałam wychodzić.
Skoczyłam jeszcze po jakieś małe zapasy jedzenia i poszłam przygotowywać się na
mecz. Założyłam reprezentacyjną koszulkę z numerem 16. Tak, Igła to mój
ulubiony siatkarz. Na umówioną godzinę najpierw zjawił się Michał a potem Aga.
Razem ruszyliśmy na mecz.
Siedząc na hali na miejscu przeznaczonym dla VIP-ów
rozglądamy się po boisku jednocześnie ze sobą rozmawiając i się śmiejąc.
Właśnie na boisko zaczęli wchodzić nasi reprezentanci, aby zacząć przedmeczową
rozgrzewkę.
-Jak myślisz, jaki
będzie wynik? –zapytał mnie towarzysz siedząc po mojej lewej stronie.
-3:1. Mam nadzieję, że
szybko się uporają. A Ty jak myślisz, kto będzie zawodnikiem meczu?
-Bartman. –na te
nazwisko poczułam ściśnięcie w brzuchu. Kompletnie zapomniałam o tamtym
zdarzeniu. Pocieszałam się myślą, że mnie nie zauważy wśród takiego tłumu, choć
w sektorze VIP może to nie być takie trudne. –A skoro o wilku mowa, to powiedz mi, dlaczego on się na Ciebie stale
gapi? –odwróciłam się w kierunku wskazanym przez mojego przyjaciela. Głośno
przełknęłam ślinę. Nie mylił się…
Coś czuję, że masz zamiar namieszać :D
OdpowiedzUsuń